sobota, 20 października 2012

Lala

Kiedyś, wyobraźcie sobie, babcia, a miała już wtedy dziewięćdziesiątkę... no i wróciła. Z trwałą ondulacją. "Mam ponad dziewięćdziesiąt lat - powiedziała - i głupio byłoby umrzeć, nie mając ani razu trwałej ondulacji".

Sinobrody

Mam wrażenie, że Vonnegut ma pełny wpływ na swoją książkę, że jest dokładnie taka, jak on chce, że jeśli mi się nie podoba, jeśli nie jest najlepsza - to celowo. Dopracowane do bólu.

I jakby tutaj brał przepis na najlepszą książkę, ale celowo go zmieniał. Nie wiem po co, po niedosyt? Jest, i to ten najlepszy.
Mówi o sobie i mówi fikcją, to jest przepis. Mówi zbyt intensywnie, aż trzeba odpoczywać, to jest skaza. Skaza, która doskonale pasuje.

19 października 2012

sobota, 6 października 2012

Makuszyński dla dorosłych

A nic bardziej nie wytrąca z równowagi, jak taki nagły odskok od utartego jak szosa szablonu, kiedy życie wierzgnie jak muł, zrodzony z konia, osła i przypadku i wywróci dyliżans, zdążający truchcikiem ku stacji niebieskiej, w rów przydrożny.
Przykre położenie

piątek, 5 października 2012

Studnie przodków

Chmielewska jest teraz dla mnie jak Musierowicz, kiedy byłam małą dziewczynką - odprężające książki na poziomie, a każda dobra (mimo ich ilości). Ta też.

Ucieszył mnie blondyn jej życia ("Całe zdanie nieboszczyka") i zakończenie, które mimo paru oczywistości na ostatnich stronach wcale do przewidzenia nie było (ale zaskakujące też nie) - za to bardzo akuratne.

Idzie szybko, a nie sprawia wrażenia czytadła. W sam raz na zapchany rok akademicki.

5 października 2012