piątek, 27 czerwca 2014

Drogie życie

Książki Munro to dla mnie książki uświadomień. Znowu lustra. Dziesięć.

Tym razem w innym kształcie i widzi się co innego. W innej ostrości. Tym razem międzyludzkość, ta najważniejsza.

I jeszcze dodatek - mała Alice. W domu na końcu długiej drogi, taka prawdziwa. I do pokojarzenia z jednym z opowiadań z Tańca szczęśliwych cieni.

18 czerwca 2014
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony Wydawnictwa Literackiego.

środa, 25 czerwca 2014

Drwal

Dwa lata temu było Lubiewo i był zachwyt, że język, że jak pochłania, że więcej, więcej. Teraz jest Drwal i - sama nie wiem.

Gdybym znała się na alkoholach (ale się nie znam), znalazłabym jakiś, który smakuje jak Witkowski tutaj. Najpierw gorzki, niedobry, ale po chwili i im dłużej się pije przychodzi zrozumienie, dlaczego to innym smakuje. Po chwili i im dłużej się pije samemu zaczyna się lubić.

Ten niesmak w ustach to pierwsze dwieście stron (z lekko ponad czterystu). Widać, że to te same palce, ta sama głowa napisała Lubiewo, ale - ledwo do przełknięcia. A potem zaczyna się ten niby kryminał, gorzkość przechodzi i oderwać się już nie sposób. To już ten moment, kiedy samemu się wpada, kiedy samemu zaczyna się lubić. I tak do końca.

A po wszystkim - jednak ta gorzkość gdzieś się plącze, bo najpewniej ze Zbrodniarzem i dziewczyną poczekam kolejne dwa lata.

25 czerwca 2014
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony fabryka.pl

wtorek, 24 czerwca 2014

Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął

Myślałam, że komedie jest trudno kręcić, bo to co śmieszy ciebie to jedno, a to co śmieszy innych to drugie. Do głowy mi nie przyszło, żeby komedie pisać (komedie, a nie zabawne książki, bo to co innego). Sztuka przetrudna, bo gdzie oddać żart obrazem, a gdzie słowem.

Aż nagle Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Co za tytuł, dobry zwiastun tego, co jest w środku. A tam absurd, jedna nieprawdopodobna sytuacja za drugą, akcja pędzi i wszędzie humor wcale nie bardzo inteligentny, ale wysokiej jakości.

Stulatek nazywa się Allan Karlsson i zostaje moim ulubionym staruszkiem. I uczy dwóch rzeczy - dobrze być prostodusznym i dobrze umieć wysadzać mosty. Można zawojować świat.

No i aż się prosi, żeby przenieść na ekran. Dobrze, że zrobili to Szwedzi.

15 czerwca 2014
Zdjęcie pochodzi ze strony fabryka.pl

sobota, 21 czerwca 2014

Buy a Book

21 czerwca, późne popołudnie. Wrocław, plac przy katedrze świętej Marii Magdaleny. I kiermasz książek, dochód idzie na wsparcie Hospicjum dla Dzieci. Buy a Book.

I, rany, warto było pójść.

Znalazłam Księgę dżungli i Drugą księgę dżungli, wydanie sentymentalne, bo z głębokiego dzieciństwa.


I jeszcze Trzech muszkieterów, ale wydanie takie, że nic, tylko się wpatrywać. Materiałowa oprawa z wytłaczanymi trzema muszkietami na przedniej okładce, śliczne ilustracje na osobnych kartkach, a w środku niespodzianka - banknot dziesięciozłotowy z Bemem z '82.




Ślicznostki.

I jeszcze Targowisko próżności Thackeraya, bo uwielbiam Pierścień i różę. I jeszcze Żydówka z Toledo, i jeszcze mitologia Kubiaka, i jeszcze ksiądz Twardowski.

Warto było.