Tym razem w innym kształcie i widzi się co innego. W innej ostrości. Tym razem międzyludzkość, ta najważniejsza.
I jeszcze dodatek - mała Alice. W domu na końcu długiej drogi, taka prawdziwa. I do pokojarzenia z jednym z opowiadań z Tańca szczęśliwych cieni.
18 czerwca 2014
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony Wydawnictwa Literackiego.
witaj :) dodałam Cię do listy uczestników wyzwania Klucznik. zgłoszenia proszę byś pozostawiła pod postem głównym wyzwania - te zaległe i te obecne :) zawsze pod postem głównym z wyszczególnieniem co za jaki miesiąc i za jaki klucznik :) pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńMam problem z Munro, ale raczej logistyczny - tyle jej książek wydano na raz, że właściwie nie sposób tego ogarnąć, nie lubię takich lawin, tracę orientację co z czym i w jakiej kolejności. A pamiętam jak chciałam czytać Munro, a żadnej książki nie można było dostać.
OdpowiedzUsuńAleż się cieszę, ze dokładnie ten tom idzie do mnie pocztą. A może już doszedł i czeka na mnie w domu? :)
OdpowiedzUsuńI słusznie, bardzo dobry na lipiec. :)
UsuńA ja mam to na czytniku i ciągle odkładam na później. Na razie czytałam tylko "Za kogo ty się uważasz". Pora odnowić znajomość z noblistką :)
OdpowiedzUsuń