wtorek, 4 lutego 2014

Norwegian Wood

Po skończeniu książki przesłuchałam Norwegian Wood Beatlesów miliard razy. W kółko i w kółko, bo - chyba naprawdę - nic nie pasuje tak bardzo. I razem z głosem Lennona powoli docierało do mnie, co właśnie przeczytałam.

Watanabe, Naoko i Midori. Po pierwsze to, co widać - samobójstwa, wszechpotrzeba uczciwości, japońska codzienność przez kilka słów. Po drugie to, co rozbroiło moją głowę całkowicie - bezradność, ale nie bezradność całkowita, nie bezradność wobec determinizmu, ale wobec... przypadku?

Dla mnie to było lustro, które się roztrzaskało. Pękło z wielkim hukiem. Przesłuchałam Norwegian Wood Beatlesów miliard razy, bo trochę nie wiedziałam, co ze sobą zrobić. A z głosem Lennona coraz mocniej docierało do mnie, co właśnie przeczytałam.

... isn't it good, norwegian wood?

27 stycznia 2014
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa Muza.

1 komentarz:

  1. Jedyna książka Murakamiego, do której chcę wrócić. Nie pamiętam jej samej już prawie wcale, a nadal wrażenia po niej są niezatarte.

    OdpowiedzUsuń