czwartek, 23 sierpnia 2012

Wampetery, foma i granfalony

I bylibyśmy znacznie bezpieczniejsi, gdyby rząd zabrał pieniądze naukowcom i dał je astrologom oraz chiromantom. Kiedyś myślałem, że nauka nas ocali, i rzeczywiście, próbowała to zrobić. Ale nie przetrwamy kolejnego potężnego wybuchu, bez względu na to, czy będzie za czy przeciw demokracji. Przesądy są naszą ostatnią nadzieją. Jeśli chcecie stać się przyjaciółmi cywilizacji, zostańcie wrogami prawdy i entuzjastami niewinnych banialuków.
Wiem, że wydano miliony dolarów, by wykształcić tak wspaniałą grupę absolwentów, a wasi nauczyciele przede wszystkim mieli nadzieję, że gdy skończą was uczyć, nie będziecie już przesądni. Przykro mi, ale muszę im popsuć szyki. Błagam was: uwierzcie w najbardziej idiotyczny zabobon: że ludzkość jest centrum wszechświata i spełnia, bądź niweczy, największe marzenia Boga Wszechmogącego.
Jeśli potraficie w to uwierzyć i sprawicie, że inni pójdą w wasze ślady, to może jest dla nas nadzieja. Istoty ludzkie może przestaną się traktować nawzajem jak śmiecie, może zaczną się cenić i chronić. (...)
A jeśli chodzi o astrologię i chiromancję, to są dobre, bo dzięki nim człowiek nabiera chęci do życia i tryska entuzjazmem.
fragment przemówienia do absolwentów Bennington College wygłoszonego w 1970 roku