Coś więcej niż po prostu dobra saga, bo w tę rodzinę naprawdę się wnika, od razu przeszczepia na swój grunt i to już jest część człowieka.
Po dziesięciu stronach Lala Bieniecka stała się moją babcią albo prababcią, w każdym razie pokrewieństwo w prostej linii, przeżyłam tą książkę naprawdę i chyba odnalazłam w sobie coś z tamtych kobiet.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz