Jest bardzo męski i po męsku uroczy, zachwyca językiem jak w „Bajkach”, chociaż nie o język tu chodzi. Bawi się i żartuje, z siebie przede wszystkim. Rozkochuje mimochodem.
Nie jestem w stanie zrozumieć, w jaki sposób. Fabuła jest przez dużą większość książki słaba, a mimo to za każdym razem odwlekałam sen, bo jeszcze jeden i jeszcze jeden rozdział. Serce zabiło mi mocniej dwa razy, a i tak nie mogłam się oderwać. Zaczarował albo zaklął.
I po tym wszystkim – nie twierdzę, że trzeba. Ale warto.
30 listopada 2012
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz