Makuszyńskiego naprawdę nie da się czytać na raz. Ani nie jest ciężki, ani do rozkoszowania się. Tylko tak raz na jakiś czas jest myśl w głowie - Makuszyński! i maksimum przyjemności z tej jego zabawy słowem.
Świetne wiersze, dobre (tylko) opowiadania, udane felietony. Parę dobrych słów dla oddechu od.
I dobry powrót do dzieciństwa, bo bałam się trochę, że już nic mi nie zastąpi nieprzeczytanej Panny z mokrą głową. A chyba się udało.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz