środa, 6 lutego 2013

Kobieta z piątej dzielnicy

Przeczytałam, bo ludziom, książkom i pisarzom trzeba dawać więcej niż jedną szansę.

Dobrze zaczęło dziać się po stu stronach. Po dwustu jeszcze lepiej. Po trzystu rozsądkiem musiałam się odrywać, silne wybicie się - ale krótkie. Błąd nadprzyrodzoności, później jako tako naprawiony.

Nie było dobrze. Nie było źle. Równie dobrze mogło w ogóle nie być.

5 lutego 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz