niedziela, 4 sierpnia 2013

Uczciwa oszustka

Moje pierwsze spotkanie z mamą Muminków. Mama Muminków trochę mnie zdziwiła - językowo niczym się nie wyróżnia. Językowo jest udana, ale to tyle.

Fińska wioska jak z obrazka, żółte oczy (a żółty jest kolorem strachu, żółtego trzeba się bać) i gra na chłodno. Cisza przed burzą, która jednak nie przychodzi; a szkoda, bo napięcie czuć właściwie fizycznie i na koniec powinno się coś wydarzyć. Wydarza się jedynie rozpaczliwe łapanie ustami powietrza, żeby tylko uratować coś swojego (swojego z punktu widzenia historii albo sprawiedliwości), żeby się zwyczajnie nie utopić w tej złości - na siebie i na siebie nawzajem. I już, nic się nie kończy.

3 sierpnia 2013

1 komentarz:

  1. Świetnie, że czytasz Jansson, to jedna z moich ulubionych autorek! Powyższej pozycji jeszcze nie miałam w rękach, ale czytałam większość pozostałych utworów tej pisarki. Seria o Muminkach należała do moich ulubionych, kiedy byłam młodsza - ta atmosfera podszyta niepokojem wywoływała u mnie gęsią skórkę.

    OdpowiedzUsuń