Aż nagle Stulatek, który wyskoczył przez okno i zniknął. Co za tytuł, dobry zwiastun tego, co jest w środku. A tam absurd, jedna nieprawdopodobna sytuacja za drugą, akcja pędzi i wszędzie humor wcale nie bardzo inteligentny, ale wysokiej jakości.
Stulatek nazywa się Allan Karlsson i zostaje moim ulubionym staruszkiem. I uczy dwóch rzeczy - dobrze być prostodusznym i dobrze umieć wysadzać mosty. Można zawojować świat.
No i aż się prosi, żeby przenieść na ekran. Dobrze, że zrobili to Szwedzi.
15 czerwca 2014
Zdjęcie pochodzi ze strony fabryka.pl
Uwielbiam tę książkę, z czasem coraz bardziej, co dobrze świadczy o książce albo źle o mojej pamięci;)
OdpowiedzUsuńO książce, o książce, we mnie już zaczyna to zakwitać. :)
UsuńTytuł co jakiś czas atakuje mnie okładką, ale jeszcze nie miałam okazji czytać. Kiedyś pewnie się skuszę :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie, jak tylko będziesz miała ochotę na kilka godzin dobrej zabawy.
UsuńKsiążka jest świetna, uśmiałam się nieźle.
OdpowiedzUsuńRewelacyjna, polecam, komu mogę.
Usuń