wtorek, 9 kwietnia 2013

Obfite piersi, pełne biodra

Najbardziej pasuje tu słowo - wyrazisty. Wyraziste opisy, wyrazista akcja, wyrazista brzydota i wyraziste piękno. Wszystko to mocno dociera i stoi przed oczami, ale nie boli, nie odrzuca - zupełnie inaczej niż w Malowanym ptaku.

Właściwie o kobietach, ale w bardzo dobry sposób. Kobiety Shangguan nie są centrum, ale są osią - każda jest szczególna, więc każda osobną. Bez heroizmów i niesamowitości, ale jakoś wyjątkowo. I prawdziwie, tak dobrych bohaterów nie spotkałam dawno. I tak dobrej akcji.

Łyknęłam spory kawał historii Chin, o której nie miałam żadnego pojęcia. Ludzkiej i dotkliwej, jakbym nie była całkiem świadoma, że tam też są ludzie. Nie przeraziła mnie, za to uświadomiła parę rzeczy.

I bałam się trochę, że noblista i że takie tomiszcze - a sześćset stron z górą wchodziło samo. Przydługa na koniec, ale za to z dobrym dopełnieniem w ostatnich słowach. Uśmiechnęłam się, zrozumiałam i poczułam. I chyba trochę uwierzyłam w determinizm.

8 kwietnia 2013

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz