Cygan śpiewa, kiedy jest szczęśliwy albo kiedy go boli, tak że aż serce rozdziera. I to jest taka piosenka, z tytułu i z treści, historia szczęścia i nieszczęścia, niedopasowania, ogromnego bólu i kawałka akceptacji trochę wbrew sobie. Naturalistyczna, słowa ładne i dosadne, tak też można.
Często mnie bolało, często było mi niedobrze, trochę smutno, trochę wstyd. Niepewnie.
Chyba najlepszy hymn na cześć wolności, jaki słyszałam.
23 października 2013
Zdjęcie okładki pochodzi ze strony wydawnictwa Czeskie Klimaty.
Ostatnie zdanie sprawiło, że chcę przeczytać.
OdpowiedzUsuńDobra piosenka przez ucho i do głowy wpadnie.
OdpowiedzUsuńPięknie napisane. Mam ten tom, ale na razie dojrzewam do lektury :)
OdpowiedzUsuńto mój numer jeden na styczeń. <3
OdpowiedzUsuń