Koniec wakacji oznacza dla mnie dwie rzeczy.
Po pierwsze wracam na studia (ukochane) i z tym wiąże się pierwszy plan - dobrze by było przeczytać jakieś książki naukowe. Najlepiej kilka. Albo chociaż jedną w semestrze. Dobrze by było.
A po drugie zaczyna mi się kolejny rok życia i z tym wiąże się drugi plan - żeby w pełni docenić cudowność tego roku chcę wynotować 365 przyjemności, po jednej na każdy dzień.
No i - mamy już porządną jesień. ©
Ach, i jeszcze - przez wakacje przeczytałam 23 książki. Ogromna ilość.
Zdjęcie pochodzi ze strony weheartit.com .
Codziennie zrób coś po raz pierwszy lub ostatni, u mnie działa idealnie jako mała, niezobowiązująca przyjemność. :)
OdpowiedzUsuńFizykę doświadczalną.
OdpowiedzUsuń23 książki... Gratuluję! U mnie zdecydowanie gorzej... Bardzo mało książek przeczytałam w te wakacje.
OdpowiedzUsuńPowodzenia na studiach. Przyjemnej nauki. :) Ja już od pierwszego września w szkole siedzę. I jak tu znaleźć czas na czytanie książek... Jest ciężko.
23 książki? Wow! Gratuluję. :)
OdpowiedzUsuń