I po roku wracam do tej trzpiotki, J. Chmielewskiej, do kolejnej awantury, aż dziw, że jej się to mieści w życiorysie. Dwie głowy, wokół jednej kręci się kryminał, wokół drugiej romans. Jedna własna i męcząca, druga podrzucona i męcząca jeszcze bardziej.
Lubię Chmielewską. I tą z okładki, i tą spomiędzy kartek. Tym razem obie w nieco słabszym wydaniu, ale wciąż przyjemnie.
21 września 2013
Zdjęcie okładki książki pochodzi ze strony serwisu LubimyCzytac.pl
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz