Jest grudzień, a grudzień to dla mnie zdecydowanie zima, tym bardziej, że pierwszy śnieg już spadł. To powrót do Austen w Mansfield Park, to Wrocławskie Targi Dobrych Książek z Izabelą, to ciemno i koc, i ciepło.
Ale jeszcze przed chwilą była jesień. Jeszcze przed chwilą, i co?
Wróciłam na studia, które mi mocno zakręciły w głowie i stało się tak, że przeczytałam 14 książek. O dwóch nic nie powiedziałam - o Przygodach Sherlocka Holmesa, bo to było ledwie kilka opowiadań, i o Młodszym księgowym, bo skończyłam wczoraj w nocy.
Udało mi się ani razu nie wykroczyć poza ograniczenie w kupowaniu, na półce do przeczytania mam jeszcze 25. (Co potwierdza, że znacznie łatwiej jest mi przestać coś robić, niż zacząć robić coś nowego).
Znalazłam wreszcie Weisera Dawidka w ślicznym wydaniu Znaku.
Czeskie klimaty wrzuciły link do moich kilku słów na swoją stronę i facebooka.
Upewniłam się też ostatecznie, że nie lubię grubych książek, zwyczajnie nie lubię. Tak samo jak nie lubię książek w kilku częściach ani w cyklu.
Byłam na Europejskiej Nocy Literatury, gdzie zakochałam się w Nieśmiałym Argentyńczyku Harkaitza Cano, zobaczyłam jak Jan Peszek czyta w łódce na środku basenu i trafiłam do Tajnych Kompletów.
Przywiozłam Małego Księcia po czesku (Praga) i po niemiecku (Wiedeń).
Poznałam książki z Finlandii, Libanu, Egiptu, Dominikany, Szwecji, Czech, Francji, Wielkiej Brytanii, Polski i Ameryki, z czego 5 razy były to pierwsze odwiedziny.
Z planu noworocznego przeczytałam Połamane skrzydła i Małego człowieka, a Norwegian Wood zaczyna się koło mnie kręcić.
Miła jesień.
A co dalej? Dalej w tę samą stronę. Przez cudowną zimę.
Zdjęcie pochodzi ze strony dededragomirescu.tumblr.com
Europejska noc literatury? Wyjdę na ignorantkę jak powiem, że pierwsze słyszę? Niemniej jednak brzmi zachęcająco. Planujesz jakąś obszerniejszą relację? :-)
OdpowiedzUsuńTo był jeszcze wrzesień, w 10 miejscach we Wrocławiu czytano europejskich pisarzy. Był właśnie Jan Peszek na środku basenu, był L.U.C na Krześle Kantora, był profesor Miodek, był Wiktowski, był Rusinek, szalenie przyjemna noc.
UsuńCudownie minęła Ci ta jesień! U mnie, wręcz przeciwnie, wpadałam w jakąś chandrę i nic mi się nie chciało. Za to teraz mam tyle energii i motywacji, że trzeba to jak najbardziej wykorzystać!
OdpowiedzUsuńŚnieg, śnieg... Niech on już w końcu spadnie. Skoro musi być już tak zimno, to niech przynajmniej śnieg będzie. :)
Ja uwielbiam grudzień i okres przedświąteczny. Czekam też, aż przeczytam te wszystkie książki, które stoją na półce:P Pozdrawiam serdecznie i zapraszam do udziału w moim konkursie :)
OdpowiedzUsuńEuropejska Noc Literatury musi być świetnym przeżyciem. :)
OdpowiedzUsuńA odpowiadając na pytanie o wytyczne do wyzwnaia... Masz je u mnie na blogu, w kolumnie po prawej stronie.